środa, 18 grudnia 2013

Wielka dawka wzruszeń.

Uff, w końcu mogę odetchnąć… 
Od wielu tygodni żyłam organizacją koncertu świątecznego, a ostatnie dni to już było prawdziwe szaleństwo. 


Dlatego dzisiejszy wpis to kilka migawek z przygotowań do występu, zrobionych na gorąco tuż przed "godziną zero". Drżące ze zdenerwowania dłonie nie sprzyjały fotografowaniu, ale te kilka obrazków udało się ująć w kadr.


 Wystawialiśmy niezwykle wzruszającą baśń  pt. ”Dziewczynka z zapałkami”. Od wielu dni kompletowaliśmy stroje i rekwizyty, by jak najbardziej oddać klimat tej opowieści.
 

Przepięknym elementem dekoracji były gwiazdy morawskie, które wykonali sami uczniowie. Bardzo się przy nich napracowali, ale efekt był tego wart.


I rzut oka na scenę. W trakcie występu trzeba było zmieniać położenie "domku", co było sporym wyzwaniem logistycznym, jednak siłacze z V i VI klasy spisali się na medal.




I sprawcy niemałego zamieszania: balony z helem, które napełnialiśmy tuż przed występem ze strachu przed ich opadaniem. Jednak efekt jaki dały  wraz z dymem na scenie był zachwycający.


Młodzi aktorzy zasługują na wielkie pochwały i gratulacje! 
Zagraliście wspaniale, możecie być z siebie dumni!

Na koniec muszę zamieścić tu zdjęcie czegoś, co przyprawiło mnie o niezwykłe wzruszenie. Na naszym koncercie pojawili się także absolwenci – kilka osób z klasy, której byłam wychowawczynią. Teraz to już panny i kawalerowie i bardzo się ucieszyłam mogąc z nimi chwileczkę porozmawiać. Już ich wizyta sprawiła mi wielką radość, ale to, co zobaczyłam rano na tablicy w mojej sali… 


Napiszę tylko: jesteście niesamowici!
Moi piątoklasiści też dorzucili podpisy od siebie, czym wzruszyli mnie kompletnie i już więcej dziś nie napiszę :) Mam wielkie szczęście, że otaczają mnie tak wyjątkowi uczniowie!

4 komentarze:

  1. Ładna scenografia, ciekawe pomysły...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, to był bardzo wzruszający wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przedstawienie było piękne. Bardzo mi się podobało. Śnieg na podłoże hipnotyzował mnie. Nie mogłam oderwać od niego oczu, kiedy oblepiał ubrania Dziewczynki z zapałkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten śnieg przy rozsypywaniu go tak mnie oblepił, że uratował mnie dopiero odkurzacz :) Najgorzej było z włosami - zafundowałam sobie gigantyczny "łupież", na szczęście większośc osób myślała, że to taki zamysł artystyczny. Ale warto było :)

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...